czwartek, 10 listopada 2011

Biegi..!

Jak przyjechaliśmy do Wąsowa to miałam takiego stracha, że nie mogłam wytrzymać z bólu brzucha.Najpierw biegłu młodsze klasy, ale gdy przyszła kolej na mnie to spanikowała. Jakoś sięwywlokłam na start i nawet dobrze wystartowałam. W czasie biegu byłam czawarta, ale chwilkę przed metą jakoś tak się dziwacznie poczułam. W tamtym momencie myślałam, że ja serce wypluję..! Ale jakoś dobiegłam. Byłam szósta. Moja koleżanka była piersza, a na mecie zemdlała. Musiałam ją (z p.Helińskim) zaprowadzić do takiej szkoły na ławkę. Po chwili przyszła pielęgniarka. Kinga (ta dziewczyna) czuła się tak przez jakię 1,5godziny. Ale potem na szczęście jej przeszło. Były jakieś wyniki i nagrody i na końcu oczywiście pojechaliśmy do domów. Nie chce mi się już dzisiaj pisać, więc już kończę.
Żegnam
Julka

2 komentarze:

szitosu pisze...

OMG... Gucia zemdlała????
O boższz
Ale fajnie, że miałaś 6 miejsce...
jestem ciekawa które martyna

Julka pisze...

Drugie..!