sobota, 29 października 2011

Brak tytułu.

Przepraszam, żę nie ma tytułu. I co najważniejsze najmocniej przepraszam, że dawno nie pisałam. Przez calutki tydzień nic nowego nie zagościło na moim blogu, ponieważ rodzice dali mi taką malutką karę z powodów znanych tylko mi i rodzicom. Ale nareszcie jestem. Od razu po napisaniu tej notki ustawię nowe tło i zrobię tygodniową ankietę.
Jest sobota a potem niedziela, wolny poniedziałek i wtorek. Jak dobrze..! Jak się dzisiaj obudziłam to mama zabrała mnie na zakupy do Nowego Tomyśla. Poszłyśmy na zieleniak i tak sobie chodziłyśmy i chodziłyśmy. mama xstwierdziła, że trzebaby było kupić mi jakieś kozaki. Zgodziłam się, bo miałam już upatrzone takie jedne. Ale jak przymierzałam te buty to się okazało, że mama więła nie ten portwel co miała. A w tym co wzieła była tylko kasa, którą miałyśmy przeznzczyćna inne rzeczy. Powiedziałam mamie że mogę jeszcze poczekać tydzień lub dwa. Mama poczuła się troszkę zawstydzona więc kupiłami nowe legginsy. Takie z podszewką, żeby mi cieplej było. Potem pojechałyśmy do Biedronki i do domu. Posprzątałam pokój i zaczęłam składać moje wyprane ciuchy. Zjedliśmy obiad i każdy robił co chciał. Jakieś pół godziny temu umyłam głowę, bo mama obiecała, że zrobi mi dzisiaj całą głowę afrykańskich warkoczyków (bez sztucznych włosów). Nic szczególnego się nie wydarzyło, ale musiałam wykorzystać wolną chwilęaby wam cokolwiek napisać. A tu macie chwilę przedtem zrobioną fotkę.
Komentować..! : )

niedziela, 23 października 2011

Loteria u Gusi


Zapraszam do wzięcia udziału w urodzinowej loterii u Gusi, na blogu Sugarfree. Do wygrania 4 zestawy nagród! Ja biorę udział - nie czekaj! - AgataSumislawska.blogspot.com

 
Zestaw Zielony
Zestaw Niebieski
Zestaw Biały

Niedziela

Miały być fotki, ale ich nie ma. Niestety nie wiem kiedy będą. Dołożę jeszcze te nowe które niedawno zrobiłam. Wstałyśmy o 9:00 i nagle totalna panika. Gdzie są rodzice? Dopiero po kilku minutach przypomniało nam się, że na weselu są. Nad morzem. W Rewalu. Po wczorajszym wieczorze czułam że będzie wielkie sprzątanie. Ale nie miałyśmy czasu. Na 11 do kościoła. No więc się ubrałyśmy i pojechałyśmy.
                                                                             ***
Jakim cudem siedzieliśmy w kościele 1h i 30 minut. Dlaczego zawsze musi być tak długo. I do tego tak zmarzłam. jak wróciliśmy do domciu to sobie zrobiłam zieloną herbatkę i ukroiłam kawałek torcika. Nie było co robić. Babcia powiedziała, że jedziemy do Lenki. Ale ja powiedziałam, że nie chcę jechać. Dlaczego tak powiedziałam, dlaczego się pytam? Włączyłam komputer i weszłam na bloga Gusi  www.agatasumislawska.blogspot.com. A teraz piszę  i piszę i nie wiem co mam jeszcze napisać.
Chyba już skończę.
No więc kończę. 

sobota, 22 października 2011

W pewnym sensie samotna sobota ..!

Obudziłam się przez krzątających się w popłochu rodziców. Mama jeszcze na szybcika musiała pojechać do fryzjera a tata poddenerwowany pouczał mnie i moją siostrę:
-Macie się słuchać babci i dziadka. Tylko ich z równowagi nie wyprowadźcie. OK?
-No dobra...
A Malwina (siostra) na to :
-Tato, tato a możemy spać z julą na waszym łóżku? Proszę..!
-Dobrze, tylko mi się nie pozabijać : )
-Ale ja śpię przy ścianie!!!
A ja na to:
-Nie drzyj się tak Malwina
-Spoko luz..
I mnie zatkało. Mieli jechać z ciocią Karoliną i wujkiem Damianem. A oni si ę spóźniali. Tata nerwowo dreptał po pokoju a mama w złości siedziała na fotelu. Masakra po prostu. Była 9:07 i myślałam że za chwilkę wybuchną. Dopiero o 9:39 przyjechali. No i wolne.
                                                                                ***
Wstałyśmy z łóżek, ogarnęłyśmy w pokoju i zjadłyśmy śniadanko. Potem było nudno więc pooglądałyśmy bajki. Czasami tęsknię za dzieciństwem. No, ale długo to nie trwało bo przypomniało mi się że lekcje muszę odrobić. Matma i anglik. Dobrze, że tylko tyle. Niespodziewanie przyjechała moja mała Lenka - znaczy ja jestem jej ciocią. O 17:00 poszłyśmy do sklepu i kupiłyśmy sobie czipsy oranżadę i takie perdoły. przyszła też nasza kuzynka Weronika. Miałyśmy taki mały babski wieczorek.
                                                                                ***
Malwina właśnie zasnęła. I nie mam co robić. Wstawię wam kilka fotek przyrody. Właśnie przeglądałam "rodzinny" folder ze zdjęciami  i się na nie naknęłam.
Co się dzieje?
Niestety coś mi się stało, nie wiem co i wstawię te fotki jutro. Pa pa.

piątek, 21 października 2011

Piątek

Do szkoły przyszłam jakaś taka trochę zaspana. Wchodzę na świetlicę, a tam nikogo z mojej klasy nie ma. Pierwsza myśl, że chorzy, ale tak wszyscy? Zrobiłam zadanie z matmy, a potem przepisałam lekcje z plastyki. Posprzątałyśmy klasę z dziewczynami i wyszłyśmy na przerwę. Ula dzisiaj miała imieniny. Śpiewaliśmy jej aż trzy razy 100 lat żeby lekcje przedłużyć.
1) plastyka - miała być kartkówka, ale pani zapomniała wziąść : ) jupi...
2) przyroda - gadaliśmy o trawiastych sawannach
3) matma - jak zawsze hałas na całego i praca w grupach
4) polski - sprawdzian sprawdzający wiedzę z 1 działu (heh, ale to brzmi)
5) wychowawcza - sprawy klasowe (ściśle tajne)

                                                                           ***
Mama z tatą jadą jutro na wesele do Rewala czy gdzieśtam. My też miałyśmy jechać, ale mama mówiła, że w niedzielę na wieczór [jak wrócilibyśmy] będziemy bardzo zmęczone i nie będzie nam się chciało iść do szkoły. Na 16:10 miałam ortodontę w Dusznikach. Pojechaliśmy troche wcześniej i do sklepu pojechaliśmy. Mama kupiła mi rękawiczki, bo ja ciągle je gubię, i taki fajny czerwony szal. jechałam na kontrolę, ponieważ noszę aparat dentystyczny. Potem pojechaliśmy do obuwniczego. I takie fajne buty były, ale na razie nie potrzebuję, poczekam. W domu bałagan. A ja nie znoszę ałaganu więc posprząttałam. Jutro fajny dzień by był, bo byłybyśmy same w domu (z siostrą) ale babcia i dziadek są. Jutro też może napiszę.
I mam jeszcze jeden ważny komunikat.
ORGANIZUJĘ LOTERIĘ ! ! !
TYLKO JEST JEDEN WARUNEK.
MUSI BYĆ PRZYNAJMNIEJ 15 OBSERWATORÓW.
INACZEJ LOTERII NIE BĘDZIE.
Słabe, ale mi się podoba.
Komentować..! : )

środa, 19 października 2011

Hmmm... Środa?

                                                                                 ***
Od rana na pierwszej lekcji świetlica, jakby nie mogli inaczej ułożyć tego planu. Potem mieliśmy religię, jak zawsze zamulona byłam na całego. Przyroda, mieliśmy napisać mały referat (w grupach). nam przypadło o lasach tropikalnych. Polski - mieliśmy cośtam o jakichś fraszkach. Matma - jak zawsze totalny ... nie chciałabym się brzydko wyrażać. I potem znowu polak. Pisaliśmy notkę biograficzną o Janie Kochanowskim i o najważniejszych wydarzeniach dla Polski (z osi czasu). A na końcu znów świetlica, no to sobie lekcje odrobiłam.
A na przerwach masakra normalnie. Ja sobie siadam na ławce, a nagle obok mnie siada pyra (kolega) i Bartek. No to ja chciałam sobie wstać, a wtedy bartek mnie za mundurek i fuch na ławkę. Potem przez całą przerwę mnie komuś na kolana wpychali. A to Pyrze, a to kałkowi, a to Karolci (kolega, nie koleżanka)albo Bartkowi. Boże, litości. Ale dobrze, że miałam długopis, bo wszyscy chłopacy się mnie bali. No bo oni mówią, że ja bardzo mocno umiem kłuć... Ha ha, ma się te zdolności : ).
                                                                        ***
Przyszłam do domu to znowu do Nowego Tomyśla. Pojechaliśmy do sklepu z ciuchami. Trafiła się akurat fajna kurtka po przecenie po 35zł więc sobie wzięłam ją. Najważniejsze, że czarna. Potem musieliśmy coś kupić na wesele, bo rodzice jadą gdzieś, nie wiem gdzie na wesele (dziwnie to brzmi).Cośtam kupiliśmy  i wpadłyśmy do cioci do domu, a potem pędemd do kościoła. Po jakiejś 1h20min pojechałyśmy na ORLENA i mama mi hot-doga kupiła bo zgłodniałam. Wruciłyśmy to się okazało,że moją siostrę ząb boli. I co teraz zrobić. ***
Nie chce mi się już więcej pisać, a i tak wydaje mi się, że dość dużo napisałam.
Komentować..! : )

sobota, 15 października 2011

Sobota...

Wielkie sprzątanie!!!
Na początku dnia zniosłam karton z zimowymi ciuchami. posegregowałam te letnie i te co miałam w szafach i włożyłam do kartoa. Te zimowe włożyłam na miejscetych letnich. Sama z tego nic nie rozumiem ale nic nie szkodzi. W międyczasie miałam kilka razy jechać rowerem do sklepu. Niezbyt ciekawy dzień, co nie? Ale znalazłam w mojej szafie taką broszkę od
Tak sobie myślę co mam napisać. Nie wiem właśnie na jaki temat, więc będę pisała tylko same bzdury. Gosia (kuzynka) niestety jeszcze nie urodziła. Już się nie mogę doczekać. Bo będę ciocią. Taką troszkę dalszą, ale zawsze jest. Właśnie z mamą zrobiłyśmy tort czekoladowy. Będzie pyszny. Zapewne. Nie mam czsu na pisanie bo muszę mamie pomuc. Pa...

piątek, 14 października 2011

Wolne!!!

Dzisiaj jest WOLNE OD SZKOŁY. Szkoda, że tylko jeden dzień. Dzień Edukacji Narodowej, powszechnie zwany jako Dzień Nauczyciela. Ale powiedzcie mi, jak to jest, że
Jest Dzień Nauczyciela - jest wolne
Jest Dzień Chłopaka - idziemy do szkoły
Jest Dzień Kobiet (dziewczyn) - idziemy do szkoły
Jest Dzień Dziecka - idziemy do szkoły
Nie wiem jak to tam działa. Ale nie chce mi się o tym pisać. Dzisiaj moja kuzynka pojechała do szpitala, bo jest w ciąży i ma skurcze. Oby się szybkko urodziło. dzisiaj krótka notka bo muszę lekturę przeczytać. Komentować :*
Ach, na śmierć zapomniałam. Miałam wam wstawić nowe fotki.

Bluzka - 10 zł


czwartek, 13 października 2011

Jak obiecałam dziś opiszę...

... serial "Rodzinka.pl". Niektórzy mogą go mylić ze stroną internetową, ale jak napisałam jest to serial.
Jest to polski serial emitowany przez TVP2. Reżyserem jest Patric Yoka.
Serial ten opowiada o rodzinie Boskich (nazwisko), którzy mieszkają w Warszawie. Panią domu jest Natalia , szefowa wydawnictwa pism kobiecych. Jej mężem jest Ludwik, architekt. Razem wychowują trójkę dzieci: Tomka , Kubę  i Kacpra . Mimo iż bardzo się kochają nie jest im łatwo, każdy z nich jest inny i lubi coś innego.
OBSADA GŁÓWNA
Małgorzata Kożuchowska jako Natalia Boska
Tomasz Karolak jako Ludwik Boski
Maciek Musiał jako Tomek Boski
Adam Zdrójkowski jako Kuba Boski
Mateusz Pawłowski jako Kacper Boski
Agata Kulesza jako Maria
Jacek Braciak jako Marek 
Michał Grudziński jako ojciec Natalii
Halina Skoczyńska jako matka Natalii

Więcej na  http://pl.wikipedia.org/wiki/Rodzinka.pl

środa, 12 października 2011

O środzie nie ma co pisać...

Dziś nie mam ochoty na opisywanie wam dzisiejszego dnia. W związku z tym opiszę wam krótko mój ulubiony serial, a tak właściwie to dwa ulubione seriale.Dziś opiszę tylko jeden a jutro drugi.
Pierwszy to "Do dzwonka".


"Do dzwonka to polski serial młodzieżowy stworzony przez Disney Channel. Jest to adaptacja włoskiego serialu o nazwie "Quelli dell'intervallo". Premiera serialu odbyła się 7 listopada 2010 roku na kanale Disney Channel. Serial opowiada o wybrykach ośmiu uczniów w trakcie przerwy . Akcja rozgrywa się na korytarzu szkolnym.  Uczniowie gimnazjum spędzają przerwy rozwiązując przeróżne problemy związane z życiem, miłością, przyjaciółmi i wrogami.

GŁÓWNA OBSADA
Agnieszka Doczyńska - Domi
Iga Krefft - Aga
Magdalena Osińska - Natka
Wojciech Rotowski - Mati
Marcin Turski - Seba
Piotr Janusz - Kondziu
Jakub Nowak - Tadzio
Jowita Ryczkowska - Aldona

"Domi" – szkolna gwiazda i modnisia. Jest w niej zakochany Konrad, ale ona woli Matiego. 
Aga – konkretna i zorganizowana. Redaguje gazetkę szkolną. Jest przewodniczącą klasy. Nieśmiała. Pełni funkcję "kleju" spajającego przyjaźń Natki i Domi. Zakochana w Konradzie. 
Natka – zwariowana ekolożka i wegetarianka. Obrończyni praw zwierząt. Ciągle chce ratować świat, przez co nie zawsze dogaduje się z Domi. Zakochana w Sebie.
Seba – dowcipniś. Przyjaciel Domi, zakochany w Natce.  
Kondziu – poukładany. Najlepszy przyjaciel Matiego, jednak częściej trzyma z Sebą. Nadopiekuńczy starszy brat. Zakochany w Domi, podoba mu się także Aga. 
Mati – lubi grać na gitarze. Najlepszy przyjaciel Konrada. Podoba mu się Domi.
Tadzio – szkolny kujonek, który doskonale gra w piłkę. Jest zakochany w Aldonie. 
Aldona – sportsmenka. Bohaterka, która uratowała Domi przed skręceniem kostki. Zawsze chodzi w dresie. Zakochana w Tadziu.
(z Wikipedii)
Reżyser -Tomasz Szafrański
Więcej na http://pl.wikipedia.org/wiki/Do_dzwonka.
Juto mój drugi ulubiony serial. Napisałabym dzisiaj, ale mama mnie wyzywa, że ona też che usiąść. Więc pa pa.

wtorek, 11 października 2011

Nareszcie piątek!!!

Po całym tygodniu nauki pewnie każdy nie ma na nic ochoty. Ze mną właśnie tak było. Na szczęście nie było dziś SKS-ów.
Przyroda - gadaliśmy o strefach oświetleniowych Ziemi
Plastyka - przedstawialiśmy nasze Portale Romańskie (dostałam 5)
Matematyka - Dodawaniu i odejmowaniu ułamków dziesiętnych (wszyscy jakoś trochę spokojniejsi niż zazwyczaj)
Polski - trochę nam upłynęło, bo była Rada Pedagogiczna, a nas wysłali na dwór (zimno brr..) no a ptem już nie pamiętam co
Wychowawcza - gadaliśmy o... nie pamiętam.
Potem jechałam z mamą do Dusznik i miałyśmy sobie coś w sklepie kupić (oczywiście chodzi o ciuchy). Na początku pojechałyśmy do "Dino"  na zakupy. Ale potem się zagapiłyśmy i zapomniałyśmy wstąpić do odzieżowego. A miałam sobie kupić jakieś botki, spodnie, bluzkę z krótkim i długim rękawem  i co najważniejsze jakiś sweterek. No niestety, czasem takie rzeczy się zdarzają. Po powrocie przeczytałam kawałek lektury ("Ten obcy"), poszłam się kąpać i za chwilkę idę spać.
Niby dziwnie, ale mi się podoba
Dobranoc : )

I znów ten poniedziałek.

W tym poście spróbuję nadrobić 3 dni - sobotę, niedzielę i dzisiejszy poniedziałek.
                                                              SOBOTA
Obudziłam się ... a właściwie to mama mnie obudziła o 9:00. Nagle przypomniało mi się, że dzisiaj jedziemy na rajd, ale zbiórka dopiero o 12. Jak już się wyszykowaliśmy to pojechaliśmy na miejsce zbiórki i po kilkunastu minutach wyruszyliśmy. na mecie byliśmy ok. godziny 15:00. potem był mini playback show w wykonaniu "naszych" ludzi z Trzcianki. Potem inni wykonawcy, kabarety, gry na instrumentach itp. O 17:30 pojechaliśmy do domu, a (chyba) o 19:30 rodzice pojechali na zabawę. Ja usiadłam do komputera, ale zapomniałam napisać na blogu.                
                                                              NIEDZIELA 
W niedzielę (ale pod wieczór) przyjechała ciocia Karolina, wuja Damian i Szymon, ale nic się takiego nie działo. Byłyśmy o 17.00 na różańcu. Zdążyłam zrobić pare fotek, ale coś mi się stało z kablem USB więc nie mogę ich tak szybko zgrywać.


                                                             PONIEDZIAŁEK
Obudziłam się, poszłam do szkoły i weszłam do klasy na poranną, codzienną świetlicę. 

Matematyka - gadaliśmy o dzieleniu i mnożeniu ułamków dziesiętnych (żal.pl) 
Polski x2 - całe dwie lekcje poświęcone wierszowi K.I.G. "Wiersz liryczny" (czy jakoś tak)
Religia - same nudy
W-F - ulubiona lekcja nie licząc matmy. Graliśmy w ręczną sposobem halowym czy jakimś i moja dryużyna miała 2 miejsce. jestem całkiem dobra z ręcznej więc dobrze mi poszło. 
Angielski - kartkówka ze słownictwa i powtórzenie z Welcome Unit
Kółko z matematyki - jakieś zadania.

I do domu . Gdy wruciłam do domu to zjadłam obiad i o 15:45 pojechałyśmy do Nowego Tomyśla. Malwina (siostra) poszła jak co tydzień na lekcję pianina a ja z mamą poszłyśmy pobuszować po sklepach. Kupiła mi taką śliczną bluzkę z jakąś dziewczyną i sweterek po czym poszłysmy odebrać Malwinę i pojechaliśmy do babci, dziadka, cioci, wujka i Szymona.Oni mieli jakichś gości, ale po jakiś 15-20 minutach pojechali. Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek. Mama zamówiła pizze. Jak ja dawno jej nie jadłam. Dobra byla. No...niestety musieliśmy już jechać. 
***
Spakowałam książki i piórnik. Trochę teraz siedzę na necie, ale kończę, bo mama mi karze iść spać.
To właśnie jest Szymon
Jutro coś napiszę...
Komentować : )

wtorek, 4 października 2011

Same nudy.

Piekielnie mi się nudzi. Nie mam pojęcia co mam robić.Więc nie mam pomysłu ani weny by coś napisać. Po prostu tak coś tu wybąkam. Ostatnio porobiłam takie fajne trzy fotki.


No najbardziej mi się podoba zdj nr 3. A wam które?
Wczoraj Malwina (moja siostra) była w Nowym Tomyślu na lekcji gry na pianinie. Ja trochę sobie po sklepach pochodziłam i znudziło mi się więc odebrałam malwinę, poszłyśmy do babci i pojechaliśmy do domu z mamą i tatą. Przepraszam za moje wypociny. Komentować :*

niedziela, 2 października 2011

Sobota i niedziela.

Piszę do piero teraz. Jest niedziela 18:09. W sobotę byłam na lidze badmintona (czy jakoś tak) we Lwówku. Miałam chyba 5 miejsce, ale to dopiero pierwsze spotkanie. A dzisiaj byłam na rajdzie w Porażynie i tak jakoś mi się nic nie chce, więc niestety kończę. naprawdę bardzo was przepraszam ale nie mogę...